Stary Młyn :)

grzesiek.1993

Do AlexXandDry zapomniało mi się.

Poprawki:
- Kurara nie jest angloarabem, jest rasy SP po ojcu rasy wielkopolskiej a matce rasy malopolskiej.

- Szarik już nie żyje.

- Co do Posmana to nie jest własnością stajni, ale jest jakby dzierżawiony od osoby która jest jego właścicielką.

Pisałem już to KILKA razy na forum, ale, że niektórzy są niekumaci i do nich to niedociera to ten opis, był oparty na wypowiedziach różnych ludzi, których uważalem, za ludzi ZNAJĄCYCH się na koniach, więc nie wiem czy są do końca prawdą. Sprawa z Sekretem jest taka, że oglądałem jak p.Marek jeździł na nim, ja powiedziałem, że chciałbym mieć takiego konia jak on, a pewna osoba powiedziała mi, że niechciałbym, bo jest sztywny, więc....?

-

Ela-konik

Dobra Grzesiek już sie nie bulwersuj tak;) Ale dziewczyny wy też przystopujcie troche, bo my jednak nie mamy takich informacji jak wy:) Nie jesteśmy tam codziennie;) Nie wiadomo czy w ogóle przyjedziemy<co>. Ale co do atmosfery to bym postawiła znak zapytania;) Inaczej jest na obozie a inaczej w pracy...

Tattini

Dobra. Sorrki. Poprawić tylko chciałam.

Ela - praca to jednak praca... Było aż tak źle?

alexXandDraaA

No dobra może odrobinę przesadziłam...sorki...

Praca? naprawdę tak źle?

Ja, Tattini, Antibarbie i jeszcze parę osób posmakowałyśmy troch pracy w młynie ale nie było źle....

Tattini

O tak... Nasze słynne wachty Wink

W Młynie w tamtym roku organizowane były wachty. Przychodziło się do stajni i... sprzątało. Boksy (ściółka, pajęczyny i te sprawy), plac, stanowiska, siodlarnia, karmienie koni, wypuszczanie na padoki... Po 3 godzinach stajnie musiały lśnić. Później były za to jazdy Wink

grzesiek.1993

może AŻ takich katuszy nie przeżywaliśmy, ale jednak roboty było od groma, nie mówiąc o tych wszystkich dzieciach, które nie umiały sobie konia ubrać, więc 75% koni musieliśmy siodłać, pomagać czyścić itp. a niestety jak ktoś z was może wie nie mieliśmy kilku jazd...

Tattini

hej, hej!

A ja nie uważam, żeby to były jakieś KATUSZE. Przynajmniej wiedziałam po co to robię. I później miałam niemałą satysfakcję.

Grzesiek, a to nie na takich rzeczach miała właśnie polegać Wasza praca?

grzesiek.1993

miała, ale mysleliśmy po obozie, że będzie wyglądać to trochę inaczej, taka jak u nas. mam taką prośbę Tattini, mogła być trochę umilić swoje posty do mnie? nie wiem co ci zrobiłem, ale wydają się niezbyt miłe.

Tattini

Powplatać buźki? Wink

Jednym słowem oczekiwaliście czegoś innego. Rozumiem Wink

Nie wiem, czy zaglądacie na forum Młyna, ale napiszę to też tutaj.
Feni już nie chodzi w rekreacji.

Ela-konik

Ja nie wchodze. Ale wracając do tematu pracy, to widząc jaka robiły Danusia z Ania, a jaka Nasza była to różnice są ogromne;) I jazd nie mieliśmy chyba z 3

Tattini

W sensie, że Ania i Danka robiły duuużo więcej?

Jeśli o to chodzi, to się zgodzę...

Ela-konik

A ja właśnie nie. Z mojej perspektywy wyglądało na to, że one AŻ tyle nie robiły Wink

Co najmniej później wstawały i mialy codziennie jazdy<nie>. Ale dobra koniec o "Naszych" odczuciach. Czemu Feni nie chodzi w rekreacji? Ktoś ją dzierżawi?

AT

grzesiek.1993

no nic tak napisałem ;p poprostu dzierżawiony, a co do tego czy Ania i Danusia robiły więcej to nie wiemy, bo może wcześniej robiłe inne rzeczy(przed naszym obozem), ale w naszej obozowej grupie były ostoby które same robiły wszystko przy koniach, więc to miały z głowy, ale koniec, to nie temat o robocie ;p

Tattini